11 sierpnia 1937 r. ludowy komisarz spraw wewnętrznych ZSRR – Nikołaj Jeżow, wydał rozkaz o numerze 00485 na mocy którego przeprowadzono tak zwaną „Operację Polską NKWD”, w wyniku której zamordowano co najmniej 111 091 Polaków mieszkających w Związku Radzieckim.
Skutkiem tych działań były również masowe deportacje naszych rodaków na Syberię i do Kazachstanu.
Jest to jedno z wielu ludobójstw, jakich dopuścili się Rosjanie na Polakach, tylko dlatego że ci byli Polakami.
Ta masowa zbrodnia praktycznie nie istnieje w powszechnej świadomości Polaków.
W jej rocznicę nie organizuje się marszy, ani debat, nie mamy pomników, ani prób budowania sobie na niej kapitału politycznego.
Moskiewscy oficerowie prowadzący polskich „patriotów” pilnują również tego, żeby Internetu nie zalała fala haseł „żaden Rosjanin nie jest moim bratem”.
Mówiąc w skrócie, nie uświadczymy symetryzmu jeśli chodzi o polską historię.
Przypominanie o rosyjskich zbrodniach wymierzonych w Polaków jest ważne szczególnie teraz. Gdy spadkobiercy Związku Radzieckiego dwa lata temu dokonali napaści na terytorium niepodległego państwa. Regularnie dopuszczają się zbrodni wojennych za naszymi wschodnimi granicami. A ich władze i propagandziści co chwila straszą nas użyciem broni nuklearnej… I innymi działaniami, które miałyby być wymierzone w nasz kraj.
W tym samym czasie polskojęzyczni „patrioci”, traktujący historię w sposób instrumentalny, których dodatkowo zachęca postawa niektórych posłów i przedstawicieli środowiska szurprawicy, na co dzień zajmując się jedynie tropieniem komuny, martyrologią i wszędzie doszukując się spisków wymierzonych w Polskę, zdają się zapominać o tym kto w historii wyrządził nam największe krzywdy, kto jest naszym prawdziwym wrogiem i kto wciąż próbuje realizować swoje imperialistyczne ambicje, których ofiarą może paść nasza Ojczyzna.
ROSYJSKIE ZBRODNIE – PAMIĘTAMY
