Tegoroczny Marsz Niepodległości dla naszej organizacji był momentem szczególnie ważnym. Pierwszy raz od 2006 r. nie byliśmy bezpośrednio zaangażowani w przygotowywanie największej, niegdyś antysystemowej, manifestacji na świecie. W tym roku razem ze wszystkimi organizacjami nacjonalistycznymi mogliśmy się skupić na przejściu ramię w ramię we wspólnej radykalnej kolumnie.
W przeciwieństwie do zakompleksionych prawicowo-patriotycznych narodofczyków, nie chcieliśmy jedynie promować logotypów i nazw własnych organizacji. Staraliśmy się, aby nasza kolumna podniosła konkretny problem, który dotyczy całego środowiska nacjonalistycznego. Mając na uwadze ograniczony tok myślenia większości polskiego społeczeństwa, które za pewnik uznaje informacje wyemitowane w telewizji reżimowej lub w nie mających nic wspólnego z ideą narodową „Mediach Narodowych”, zdecydowaliśmy, że Marsz Niepodległości będzie idealnym miejscem, aby zwrócić uwagę, że w Polsce istnieje i pomimo rzucanych kłód pod nogi, prężnie działa środowisko nacjonalistyczne, które domaga się możliwości wyrażania, bez skrępowania, swoich poglądów.
Często spotykaliśmy się z wyparciem faktów przez cukierkowo-patriotycznych sympatyków PiS-u czy Konfederacji, gdy mówiliśmy o ciągłych represjach systemu, jakie na nas spadają. Podsłuchy na telefonach, wizyty ABW w domach i w miejscach zatrudnienia, ciągłe wezwania na przesłuchania, problemy na uczelniach i w pracy – to tylko wierzchołek góry lodowej.
Gdybyśmy, podobnie jak większość społeczeństwa, czerpali informacje z liberalnych, zarówno prawicowych, jak i lewicowych mediów, moglibyśmy pomyśleć sobie, że od kiedy „patriotyczny” PiS doszedł do władzy, to wszystkie organizacje mające na celu działanie dla dobra Polski i cywilizacji łacińskiej, mają ułatwione zadanie. Fakty są jednak takie, że to właśnie od początku rządów, tej rzekomo Dobrej Zmiany, represje wobec nacjonalistów nabrały tempa, a z kolei wszelkiej maści podmioty chcące za wszelką cenę zniszczyć fundamenty Okcydentu, spokojnie realizują swoje założenia pod parasolem ochronnym rozłożonym przez władzę.
Mamy okazję żyć w Państwie, w którym nawet działania zgodne z prawem zmuszają nas do zakrywania twarzy na manifestacjach, w innym przypadku moglibyśmy się liczyć ze zwolnieniami z pracy czy problemami na uczelni począwszy, a skończywszy na sprawach w sądzie. Żyjemy w czasach tak upadłych intelektualnie, że przywiązanie do wartości i twarde zasady moralne są mylone z propagowaniem ustroju totalitarnego.
Jedyną naszą „winą”, za którą codziennie pokutujemy, jest myślozbrodnia. My nie damy założyć sobie smyczy na szyję i nie podporządkujemy się, jak to zrobili idole elektoratu Konfederacji, którzy dostali koncesję na „ideę narodową”. My nie będziemy grać na zasadach systemu stworzonego przez zepsuty świat!
WOLNOŚĆ SŁOWA DLA NACJONALISTÓW!